Moja teza jest taka: papierosy są zajebiste.
Człowiek lepiej się czuje trzymając papierosa w ręku (teraz pojawi się zarzut, że ludzie którzy nie mają pewności siebie palą, żeby jej sobie dodać – być może. Ale skoro jest to skuteczne to chyba ok?).
Poprzez wspólne palenie papierosów nawiązuje się więzi o wiele silniejsze niż te które powstają podczas jedzenia obiadu.
Jeśli ktoś pali, to wie, że nie idzie się na papierosa z kimś kogo się nie lubi – teraz pojawi się zarzut, że można znaleźć inne wspólne tematy niż papierosy. Dla mnie hobby, fascynacją i wspólnym tematem są właśnie papierosy. I co?
Nie ma nic bardziej relaksującego niż papieros zapalony wspólnie z dziewczyną po seksie o drugiej w nocy – wiem, papierosy śmierdzą i nie są romantyczne. Seks też czasem nie jest romantyczny i to jest jego urok.
Porównywalny do papierosa o drugiej w nocy po seksie jest papieros na czczo do czarnej kawy rano, ale jest chyba trochę gorszy (tak wiem, jest niezdrowy).
Z alkoholem mam problem – impreza w klubie, ze znajomymi, nie jest imprezą spełnioną, gdy nie mogę zapijać papierosów piwem. Nie ma tu więc możliwości jakichkolwiek ustępstw. Problemem jest jedynie kasa – wypalenie 30 papierosów w ciągu 6 godzin to spore obciążenie dla budżetu.
Nie ma co wspominać o paleniu podczas czekania na tramwaj/autobus/promotora/dziewczynę/koncert/szefową/film. Ani o paleniu podczas meczu czy spotkania z kumplami w celu picia wódki. Wszyscy wiemy, jakie to wspaniałe. A jeśli ktoś mi powie, że on nie chce się truć przez kogoś to tu mam kilka argumentów:
– nie musi chodzić do knajp w których się pali,
– na przystanku stoję daleko od ludzi niepalących
– na ulicy nie palę – jestem wystarczająco dyskryminowany w urzędach, na dworcach i lotniskach. Podobnie jak w domach większości ludzi, biurowcach i przybytkach kultury,
– dużo większym problemem od palenia w miejscach publicznych są śmierdzący ludzie w tramwajach, nikt nic jednak z nimi nie robić,
– od papierosów śmierdzi z ust – można jeść gumy do żucia,
I jeszcze jedna sprawa – można się nauczyć fajnie palić i być rozpoznawalnym; można sobie kupić super zapalniczkę i papierośnicę – wtedy palenie daje jeszcze więcej radości. Można sobie skręcać papierosy samemu i też super.
Za tyle radości musimy się pogodzić jedynie z większymi wydatkami z budżetu i zwiększonym ryzykiem choroby. Zwiększone ryzyko choroby ma też miejsce podczas mieszkania w dużym mieście.
Poza tym wk…a mnie takie dbanie o siebie. Żeby być zdrowym psychicznie potrzeba odrobinę autodestrukcji.