Mój Tato w tym roku miałby 60 lat. Z jednej strony to strasznie dużo, ale z drugiej strony ja już wiem, że to jednak mało. Miałby, ale nie będzie miał. Zamiast urodzin będziemy obchodzić rocznicę jego odejścia. A tak wiele różnych fajnych rzeczy mogłoby się wydarzyć. Mógłby na przykład poznać swoją wnuczkę. Nie pozna.Bezpośrednią przyczyną tego, że Go nie będzie już z nami był nowotwór, który spowodował spustoszenie. Pośrednią przyczyną był ? lekarz. A właściwie lekarze.
Oglądam z pasją jeden serial, sam sobie się dziwię, że się tak wciągnąłem. Nosi on tytuł ?Doktor House?. I w tym serialu główny bohater, specyficzny człowiek i ? lekarz mówi ?Błąd lekarza zabija!? W komentarzu do mojego postu o serialu, ktoś napisał:
„Ten serial niczego nie uczy. Studenci medycyny nie powinni sugerować się tego typu filmami, ba praca lekarza wygląda zupełnie inaczej. Przypominam, że to tylko filmowa fikcja. Z większością chorób pokazanych w tym filmie tylko wybrańcy (lekarze) będą mieli styczność. To wyjątkowe przypadki. Nie ma na świecie dr Housa. Nie ma wszechwiedzących lekarzy. Medycyna to coś więcej niż serial, każdy student Ci to powie. Taki serial to strata czasu.”
A ja z pełną odpowiedzialnością za słowa twierdzę, że ten serial uczy. Oczywiście nie medycyny, tu się zgadzam. Ten serial uczy … myślenia! Lekarze myślcie to nie boli!
I również twierdzę, że do tego, iż mój Tato odszedł tak wcześniej przyczynili się też lekarze z ich błędami. Lekarze, którzy w przeważającej większości żyją z tego, że człowiek jest chory, a nie z tego żeby wyzdrowiał. Lekarze, który do ostatniej chwili biorą kasę twierdząc, że będzie ok. Lekarze, który wolą pójść na skróty niż spróbować zdiagnozować chorego.
Oczywiście w tej chorobie mojej Taty trafili się lekarze, który działali z głową, ale niestety to było już za późno. I tu dziękuję bardzo tym lekarzom. Bardzo proszę o więcej takich.
Jest taki czarny dowcip
Kolega widząc kolegę pyta
– Stary, a czemu Ty taki zdenerwowany jesteś?
– A, bo jutro idę do lekarza.
– No i co z tego? – No bo wiesz, jak sobie pomyślę jakim ja jestem inżynierem, to mnie strach paraliżuje.
Dopóki nie zmieni się sposobu uczenia lekarzy i ich podejścia to pewnie żart będzie prawdziwy.
Życzę Wam wszystkim, byście trafiali na lekarzy, którzy będa Was leczyć. Lekarzom natomiast życzę aby ich praca przynosił im satysfakcje, również finansową, ale na jasnych, czytelnych zasadach.