Czepianie

Praca dla mnie

Poszukiwacz pracowników w naszych czasach łapie się wielu ciekawych sposobów, by złowić kandydata. Taki kandydat jest na wagę kasy. Kasę dostanie oczywiście tzw. head hunter. Kiedyś ta nazwa miała pewną otoczkę tajemniczości, pewnego prestiżu. A teraz? Teraz to normalny handlowiec tylko, że działający w branży PSR (Pracownicy Szybko Rotujący).

Jednym z ciekawszych przykładów ich nowych sposobów działania, jest polowanie na zwierzynę z wykorzystaniem tzw. serwisów społecznościowych. Na ten przykład takie „hed hantery” grasują po GoldenLine.pl albo LinkedIn.com. Przy czym Ci zagraniczni to potrafią wywalić parę euro lub dolarów na specjalne konto na LinkedIn.com, a Ci z naszego kraju podszywają się pod Twoich „znajomych” albo wręcz piszą w odpowiedzi na pytanie czy my się znamy (mam trochę wiosen, mam prawo nie pamiętać): „Nie znamy się jeszcze. Chciałam Cię zaprosić do grona moich znajomych, bo zajmuję się rekrutacją i kiedyś może będą miała dla Ciebie jakąś propozycję”. Kurcze co zrobić? Zaakceptować, nie zaakceptować, poprosić o fotkę? :)

Szczególnie dużo fajnych kwiatków trafia się na GoldenLine. Z reguły widać, że to korespondecja masowa znaczy się spam, bo wysyłający nie zadaje sobie trudu aby przeczytać do kogo śle info.

Kiedyś dostałem ofertę następującej treści:

Witam serdecznie,
miałabym dla Pana ciekawą ofertę pracy w Norwegii jako EQ engineer (inżynier tester, pracujący nad poprawą jakości produktów elektronicznych) – wymagana chęć rozwoju i bardzo dobra znajomość języka angielskiego.
Gdyby był Pan zainteresowany, proszę o kontakt,

pozdrawiam,
Marzena Z …

Odpisałem grzecznie:

Pani Marzeno,
Norwegia urzeka mnie od dawna i zakładam, że spędzę tam niedługo
trochę czasu. W kwestii dobrej znajomości języka angielskiego to nie narzekam. Znamy się dosyć dobrze :-)
Jakość też doceniam, w życiu prywatnym i służbowym :-)
Rozwijać się też pragnę nadal.

Natomiast w kwestii „inżynier” – to dla mnie już tylko tytuł i część historii :-) co zresztą można wyczytać z mojego opisu tutaj a więcej na Linkedin.com Pozdrawiam serdecznie i życzę powodzenia w poszukiwaniach.
Proszę mnie nie pytać czy kogoś mogę polecić :-)

Pani nie zapytała. I też nie odpowiedziała.

Jednak najfajniejszy do tej pory był pan Regionalny Cośtam od Sprzedaży w Medicoverze, który już pojechał spamem na całego:

Nazywam się Jarosław XXX…., pracuję dla firmy Medicover Sp. z o.o. Jestem w niej odpowiedzialny za sprzedaż pakietów medycznych na obszarze połowy Polski. Aktualnie poszukuję kandydatów do sprzedaży na region Wrocławia.
Jeśli jest Pan moja propozycją zainteresowany to proszę o kontakt na maila: Ja…xxx@mdicover.pl lub telefon

A oto co było dalej :)
Ja do Pana Jarosława:

Witam,
Rozumiem, ze chce Pan abym zgłosił Pana jako spamera?
Jakos inaczej nie potrafię odczytać tego maila.
Pozdr

Pan Jarosław do mnie:

Witam
Cóż mogę powiedzieć? Każdy ocenia według siebie. Wystarczy tylko – nie jestem zainteresowany i tak właśnie odczytuję Pana odpowiedź.
Dziękuję i życzę miłego dnia

I na koniec ja do Pana Jarosław:

Jeżeli tak samo zarządza Pan pracownikami, jak Pan próbuje wybrnąć z tej wpadki to życzę szczęścia w poszukiwaniu. Z drugiej strony to Panska rekrutacja też jest lekko obciachowa. Gdybym wpadł na taki pomysł jak ten, to przyłożyłbym sie do sprawdzenia profilu danej osoby a zachętę bym chociaż trochę spersonalizował, ale jak Pan rzekł „każdy ocenia według siebie”.
Chyba wrzucę ten wątek wraz z Pana odpowiedzią na forum. Dla mnie to też będzie ciekawe czy to ja mam dziwne podejście do sprawy, czy Pan.
Pan przy okazji będzie mógł się pochwalić szefom „darmową” reklamą na GL.
Pozdrawiam

Wiem, wiem. Czepiam się. Może słaby dzień miałem :)

Be Sociable, Share!

One thought on “Praca dla mnie

  1. trafiłam tu przypadkiem ale muszę przyznać że wpis jest wyśmienity, szczególnie te przykłady. Mój tata też miał ostatnio doczynienia z rekruterami, czy headhunterami czy jak ich tam zwą, chciałabym przytoczyć dokładny przebieg wymiany wiadomości, ale już pokasowane :(, tak czy owak sytuacja podobna, mój tata jest inżynierem z uprawnieniami budowlanymi bez ograniczeń, i to całkiem niezłym specjalistom bo ma doświadczenie na dużych kontraktach, wystarczyło parę informacji na portalach a non stop zgłasza się do niego jakias tęga głowa, faire recritment, i te wszystkie inne rekrutacje inżynierów wbspraca, headhuntery czy manpowery i inne bajery, itd itd. ojciec uwielbia z nimi rozmawiać bo to mu poprawia humor, a kiedy już się napocą i nastękają grzecznie im dziękuje :) duży pozytyw za ten wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

This site uses Akismet to reduce spam. Learn how your comment data is processed.