Zaczynam się zastanawiać jaka jest rola tzw. Centrum Obsługi Klienta Intercity na tzw. WuCeciaku w stolicy. Miałem z nimi dwa kontakty. I oba fantastyczne. Nic tylko rzucać szitami, interszitami.
Raz pierwszy: zachciało się mi zmienić godzinę wyjazdu oraz miejsce w pociągu. W związku z tym, że jakoś tak wychodzi, że wolę bezprzedział to poprosiłem o miejsce w takim wagonie. Obsługujący mnie Pan z uśmiechem wystawił mi odpowiedni bilet. Zaszedłem na peron, zajechał pociąg. Poszedłem grzecznie do wagonu nr 3. I … się okazało, że tam są przedziały. Odbyłem wędrówkę po pociągu w poszukiwaniu upragnionego miejsca w bezprzedziale. W Warsie upewniłem się, że w składzie taki wagon istnieje.
Gdy dotarłem do końca [albo początku składu] napotkałem panią konduktor. Zapytałem grzecznie, gdzie jest bezprzedziałowy wagon. Otrzymałem odpowiedź, że się w takowym znajduję. Zbiło mnie to z tropu na maksa, bo co jak co, ale myślałem, że potrafię rozpoznać bezprzedziałowy wagon. Wyszło, że mi się wydawało.
Ponownie zapytałem grzecznie o lokalizację bezprzedziału w 1 klasie. Dostałem od już lekko zirytowanej pani info, że jedynka jest na końcu i że na bilecie mam wyraźnie podany numer wagonu.
Dymam więc grzecznie w drogę powrotną. Po dotarciu do miejsca przeznaczenia odkrywam, że wagon 3 istnieje w wersji … przedziałowej. Do tego jest w nim ciemno i zimno.
Podniosłem sobie odpowiednio poziom wkur…nia i ruszyłem na poszukiwanie pani kanar.
Natknąłem się na nią i mówię:
„Bardzo przepraszam, ale posiadam bilet na miejsce w wagonie bezprzedziałowym klasy 1 i od kilkunastu minut dymam jak ten łosiu bezskutecznie po pociągu”
Na co pani kanar tonem „jeszcze chwila a Ci przywalę” mówi:
„Znaczy się to ja jestem łosiem?”
Z lekka się skuliłem w sobie, bo mnie zaskoczyła. Pytam ostrożnie:
„A dlaczego Pani ma być łosiem? Nic takiego nie powiedziałem”
Pani na to:
„Gdyż ja muszę chodzić po pociągu tam i z powrotem”.
Uff, odzyskałem stabilność systemu i wyprowadziłem atak:
„Proszę Pani, to jest część Pani pracy. Ja nie muszę łazić po pociągu. Chce usiąść na swoim miejscu i się nie awanturować”.
Atak przyniósł nadspodziewanie dobry efekt. Systemy obronne pani przeszły w uśpienie, pani włączyła opcje „uśmiech”. Zaproponowała aby zajął miejsce w dowolnym przedziale i przeprosiła za sytuację. Okazało się, że bezprzedział miał problem z ogrzewaniem i dlatego go nie ma.
Raz drugi: wydarzył się dzisiaj. Poszedłem znowu zmienić sobie termin opuszczenia stolicy, bo jakoś tak dobrze sprawy poszły. Znowu do Centrum. Pan poinformował mnie, że w składzie nie będzie bezprzedziału. No cóż przeżyję.
Nadjeżdża pociąg a tam … bezprzedział. Normalnie poziom wkurw… odpowiednio się ustawił.
Wnioski dla mnie:
1. nie zmieniać terminów
2. ewentualnie nie robić tego w Centrum Obsługi Klienta na WuCecie
3. ewentualnie nie pozwalać by zmiany dokonywał Pan.