Uwaga, niniejszy tekst nie do końca jest o Paybacku i niczego nowego o samym programie nie wnosi. Czytasz go na własną odpowiedzialność. Dla mnie to po prostu sposób na odreagowanie, żeby nie rzucać słów ogólnie uznanych za obraźliwe. Przyznaję bez bicia, że do wejścia na drogę do wiecznego szczęścia, która wiedzie przez punktów zbieranie, a na jej krańcu można zostać obsypanym nagrodami nigdy mnie specjalnie nie motywowało. Na BP za często nie tankuję, do Reala nie chodzę, neostrady nie posiadam, na allegro bywam.
Po prostu chciałem sobie sprawdzić jak wygląda wydawanie karty płatniczej, którą wydaje Bank należący do programu. Interesowało mnie przede wszystkim, jak wygląda proces, gdy zaczyna się przez Internet i za żadne skarby świata nie chce się Klientowi iść do placówki bankowej, bo ma inne pomysły na spędzanie czasu.
I jak było? Fajnie. Na początku. A potem jak zwykle.
Oto historia o jednej karcie i czterdziestu dniach.
Dzień pierwszy
Jestem na WWW, wypełniam wniosek. Szybko sprawnie. Przy okazji dowiaduję się, do tej karty będę musiał mieć konto w tym Banku, ale oki dam radę. Rozumiem, to w końcu debtowa nie kredytówka.
Dzień drugi
Dostaję SMS-a od tego banku! Info następującej treści „[…] Oczekuj na wiadomość od kuriera w związku z wnioskiem ? o numerze […] o konto[..] złożonym dnia 2009-09-22 10:28”
Jestem pod wrażeniem. Idę do współpracowników i wychwalam pod niebiosa, że patrzcie jak fajnie.
Potem siadam i się studzę. Hmm, o co chodzi z tym znakiem zapytania. Czyżby nie byli pewni, że to wniosek? I dlaczego jest napisane, że wniosek o konto a nie, że o kartę Payback? No dobra czepiam się.
Dzień … dwudziesty trzeci
Dostaje mailem info od Paybacka, że mam już numer i że mam konto. I że w ogóle jest fajnie.
Dzień dwudziesty ósmy
Dociera do mnie pocztą karta płatnicza Payback.
Tylko … niestety nie mam umowy na konto, abym mógł z tej karty korzystać.
Dzień czterdziesty
Do dzisiaj niestety nie mam umowy na konto. A bez tej umowy korzystanie z karty jest znacząco utrudnione. Znaczy się punkciki to ja sobie mogą nią zbierać, ale płacić nie bardzo. A przecie nie o takie coś mnie chodziło.
Panie Banku. Jesteś fajny, miły w kolorze i nawet wzorem do naśladowania, ale proszę Cię popracuj nad tą obsługą Klienta na odległość. Ja wiem, że mogę być trudny do zadzwonienia, ale SMS można wysłać, mailem przypomnieć. Przecież to ma być korzyść dla mnie i dla Ciebie.
One thought on “Moja droga do Paybacku”
Szacunek za cierpliwość…”Tak nie powinno być w żadnym banku”..że pozwolę sobie zniekształcić slogan reklamowy pewnego banku