Jeszcze daleko mi do ideału. Zdaję sobie z tego sprawę. Jednak każdego dnia próbuję. Staram się. Coraz bardziej, coraz mocniej. Inna sprawa, że dorównać mu nie jest łatwo. To, że chciałbym być taki jak on, to już się przyznałem. Ale trzeba próbować. Nikt nie obiecał, że będzie łatwo.
Ostatnio na GoldenLine wpisałem się do grupy wsparcia. Wsparcia w temacie „zarażonych” Housem. I tam na dzień dobry znalazłem dyskusję na temat „Kim możesz być w serialu?” No kim mógłbym być? Gdybym był kobietą to pewnie mógłbym być Cuddy, ale nie jestem więc … Pozostaje mi być Housem. I mam na to kilka dobrych argumentów.
Dlaczego zatem ja byłbym najlepszym kandydatem?
Albowiem, gdyż (w kolejności niekoniecznie alfabetycznej):
c) czepianie – leży w mojej naturze
i) ironia – nie do końca jest wiarygodne, czy na pewno z mlekiem matki, ale jakimś cudem dostała się do mego organizmu
z) zarost – zarastam szybko,
ś) świętości – szargam,
f) fajny jestem – jak sobie ktoś zasłuży, ale mogę też być bez zasług,
s) skromny – jak nie wiem co, normalnie powinienem mieć tak na drugie, ale już miejsce zajęte.
Uff, nic tylko wstawić w ramkę i podziwiać czyli
h) House – jak malowanie ;)