Napisałem, co sądzę o fotografowaniu Obcych. Albo raczej jak ja (nie) fotografuję Obcych.
diusz pokazał porcję zdjęć jak on to robi. Fakt, Peru to z pewnością bardzo ciekawy z naszego punktu widzenia temat do fotografii. Rożnice kulturowe, także różnice rasowe, całkiem odmienna architektura, słowem – inny świat. W tym kontekście fotografie lokalnych obcych są dla nas oczywiście ciekawostką, zwracają uwagę. Niemniej mam nadzieję, że zobaczymy jeszcze inne fotki z tej wyprawy, jeszcze mocniej pokazujące klimat miejsca, szczególnie poprzez fotki Obcych. Ale takie wiesz, diusz, en face! Albo zrobione wtedy gdy przed Obcym uciekasz ;)
Jest temat
Nie będę ukrywał, że okazja do podzielenia się w blogu swoimi spostrzeżeniami na temat tego rodzaju fotografii była także dla mnie ciekawym doświadczeniem. To, że właśnie w blogu to jedno :)
Ale co ważniejsze – chyba zacząłem zwracać większą uwagę na to jak inni radzą sobie z tematem, czy też – co inni na ten temat sądzą.
I wiecie co? „Nagle” okazało się, że temat jest – a jakże – istotny, zajmujący, popularny nawet. Pod różnymi postaciami.
Batalista
Pierwszy przykład z brzegu – wybierając kolejną książkę do czytania natrafiłem na „Batalistę” Arturo Pereza-Reverte. To powieść (oj, dawno nie czytałem powieści, ostatnio tylko albumy i autobiografie fotografików ;)) o tym, jak jedno prawie przypadkowe zdjęcie przypadkowego człowieka może zmienić życie – jego i innych. Zachęcam do przeczytania. Tekst nie jest łatwy, ale krótki ;) Zainteresowani mogą na początek zerknąć np. do Gazety Studenckiej. Gdy skończę czytać – wspomnę więcej. Już wiem, że warto.
Super-Secret Spy Lens
Drugi przykład – uśmiałem się co niemiara, bo okazuje się, że fotografowanie obcych to także swego rodzaju ekonomiczna nisza rynkowa :)
Otóż jak przeczytałem na portalu Fotografuj.pl są specjalne produkty, dla tych co boją się fotografować obcych albo tylko boją się ich reakcji. Bliżej nieznana mi firma opracowała specjalną nasadkę na obiektyw, która to pozwala zrobić obcemu zdjęcie stojąc do niego pod kątem 90 stopni! Stoisz nie na wprost, a bokiem. Rewelacja :) Mierzysz w witrynę sklepu, a pstrykasz portrecik przechodzącej paniusi. Celujesz w kostkę brukową, a w rzeczywistości ustawiasz kadr na stojącego opodal zamiatacza.
Oczywiście pozostają pytania o potencjalną degradację jakości zdjęć poprzez dodatkowe lustra czy też jak szybko niczego-nie-podejrzewający Obcy zdadzą sobie sprawę z zagrożenia, ale pomysł jest przedni. Zachęcam do obejrzenia szczegółów na photojojo.com.
Nie są to oczywiście jedyne przejawy istnienia tematu w mediach, tradycyjnych i elektronicznych. Wrócę jeszcze do tego.
No i wreszcie żeby delikatnie zamieszać kociołku – coś tam w moim portfolio fotek z ulicy, z klimatem lub mniej, uzbierało się, także Obcych. Może nawet są wśród nich takie ujęcia, które nadają się do pokazania publicznie… Innym razem.
Ale to, że nawet ja takie fotki mam nie znaczy, że problemu nie ma.
BonVoyage